Królewski dżem z agrestu z orzechami – prosty przepis
Rubinowy lub szmaragdowy agrest w przezroczystym syropie, lepki od słodyczy, niesie ze sobą sekret – orzech włoski. Jeszcze większą tajemnicą i zaskoczeniem dla zjadaczy jest to, że nie wszystkie jagody to orzechy włoskie, ale tylko niektóre.
Daje to piciu herbaty trochę emocji, grę w „szczęścia lub pecha”. 😉 Taki dżem agrestowy z orzechami nazywa się królewskim, ale ponieważ nie wszystkie jagody mają swój własny orzech, łatwiej go przygotować. Sugeruję wypróbowanie mojego przepisu ze zdjęciami krok po kroku.
Mieszanina:
- agrest – 1 kg;
- cukier – 1,1 kg;
- orzech włoski – 100-200 g;
- woda – 0,5 łyżki.
Jak zrobić dżem agrestowy z orzechami
Do przygotowania tego dżemu należy wybrać w początkowej fazie dojrzałości dość twardy agrest.
Agrest umyj, odetnij nożyczkami ogony i tyłki. Ponadto odcinamy nieco bardziej dolną część, aby usunąć twarde nasiona.
Następnie przez wycięty otwór czubkiem noża, za pomocą spinki do włosów, oczyszczamy nasiona. Z każdej jagody.
Oczywiście usuwanie kości wymaga czasu, ale tę czynność można połączyć np. z oglądaniem serialu.
Kroimy orzechy nie duże, ale też nie małe.
Napełnij tyle agrestu, ile potrzebujesz.
Nakrętka powinna łatwo zmieścić się w jagodzie, w przeciwnym razie opuści ją podczas gotowania.Swoją drogą, zawsze są „sabotażyści”. 😉
Miąższ i nasiona włóż do rondla, dodaj wodę i gotuj przez 5 minut. Przecieramy przez sito.
Do powstałej cieczy wlać cukier i przygotować syrop na małym ogniu. Po ugotowaniu wrzucamy do niego jagody i delikatnie mieszamy. Doprowadzić do wrzenia i wyłączyć gaz.
Nie przykrywać pokrywką, pozostawić w temperaturze pokojowej.
Po 8-12 godzinach zagotuj gotowanie i wyłącz je ponownie, pozostaw na kolejne 8 godzin.
Zagotuj trzeci raz, gotuj przez 5 minut, przełóż do sterylnych słoików. Przechowywać w chłodnym miejscu.
A zimą, po nalaniu aromatycznej herbaty, otwórz „rubinowy” lub „szmaragdowy” słoik dżemu z agrestu królewskiego z orzechami i ciesząc się jego smakiem, rozegraj pasjonującą grę „na szczęście czy pecha”. 🙂